niedziela, 5 marca 2017

3.

*Savannah*

Przyjeżdżam do rodzinnego domu i zostawiam auto na podjeździe tuż za białym Ferrari ojca.
- Siostra! Jak dobrze Cię widzieć! - Brandon przytula mnie od wejścia i od razu prowadzi do salonu. - Tęskniłem za Tobą. - dodaje i wtula głowę w moje ramię.
- Ja też tęskniłam, a nie widzieliśmy się kilka dni… - odpieram i cmokam go w polik. - Gdzie jest mama? Muszę z nią porozmawiać.
- Jest w pokoju dziewczyn. Pomaga im się przygotować. - odpowiada. - Jest jeszcze jedna ważna sprawa, nim znów mi znikniesz. - dorzuca, gdy chcę iść na piętro.
- O co chodzi? - spoglądam mu prosto w oczy. Zazwyczaj nie jest taki poważny.
- Niebawem biorę ślub i chciałbym, abyś została moją świadkową. - oznajmia i chwyta moją dłoń.
- Oczywiście, że zostanę. - godzę się, choć doskonale wiem, że ludzie będą się krzywo patrzeć, bo to będzie gejowski ślub. Brandon od dłuższego czasu jest z Brennanem.
- Dziękuję. - ściska mnie mocno i pozwala iść do matki.

- Można? - pytam, lekko uchylając drzwi od pokoju sióstr.
- Savannah! - Sierrah zrywa się z miejsca i podbiega do mnie, mocno się wtulając.
- W końcu jesteś! - Rynnah również przytula się do mnie.
- Oj córciu… Miło Cię widzieć. - mama Saundra także mnie obejmuje.
Tkwimy tak w bezruchu przez dłuższą chwilę, aż w końcu przychodzi tata Ken.
- A tu co? - jest zaskoczony, dopóki nie dostrzega, że jestem pośrodku. - Savka przyszła! Dawno Cię tu nie było… Co u Ciebie?
- Wszystko nie tak… - odpieram zgodnie z prawdą. - Ale nie chcę o tym mówić. - dodaję szybko i wydostaję się z rodzinnego uścisku. Siadam na łóżku Sier i zaczynam płakać. - Moje małżeństwo z Alexem się sypie… Nie wiem już co robić… - wyznaję i ścieram łzy spod oczu.
- Może da radę to uratować? Ja i twoja mama chcieliśmy się rozwieść, krótko po narodzinach Brandona. - tata siada obok mnie i przyciska moją głowę do swojego serca.
- Lex się stara, ale ja wiem, że to nie ma sensu. Nie ma już tego uczucia co wtedy… - rozklejam się jeszcze bardziej.
- Porozmawiaj z nim tak szczerze, spróbujcie chociaż raz. - mama przysiada się z drugiej strony i czule głaszcze mnie po włosach.
Przy rodzicach czuję się kochana i doskonale wiem, że mogę okazać im swoją słabość. Rozumieją mnie jak nikt inny. Może i mam dziewczyny z Girl’s Squad’u, ale to oni dają najlepsze rady, bo mają to już za sobą.

Po występie dziewczyn, za który zajęły pierwsze miejsce w konkursie talentów, wracam do domu. Światła są zgaszone, wewnątrz panuje całkowita cisza. Zdejmuję buty i po omacku, podpierając się o ściany docieram do kuchni. Alex czeka na mnie przy stole, a jedynym światłem jest blask zapalonych świec.
- To wszystko dla mnie? - pytam z niedowierzaniem, a gdy chłopak przytakuje, rzucam mu się na szyję. - Dziękuję! - całuję go czule w usta i siadam po drugiej stronie stołu.
Może jednak jest dla nas jakaś szansa?

1 komentarz: