*Alex*
Dwa
dni później, w poniedziałek, Savannah wraca do domu. Troszczę się o nią jak
nigdy. Nasze kłótnie ustały na dobre, a relacje mają się coraz lepiej.
Kolejne
tygodnie mijają naprawdę spokojnie, aż pewnego dnia, gdy wracam ze sklepu, Savy
siedzi wpatrzona w okno.
-
Co jest żaba? - pytam czule, odkładając na bok zakupy.
-
Daj spokój. - burczy i wściekła odchodzi.
Kręcę
tylko głową i idę do kuchni. Układam przedmioty rzeczy na odpowiednie miejsca.
-
Wiedziałam. Próbujesz mi wmówić, że mam romans, a sam mnie zdradzasz! - Sav przychodzi
do kuchni i kładzie na stole tablet. Wielki napis 'Alex Flagstad i jego kochanka'
znajdujący się na samej górze strony i kilka niewyraźnych zdjęć poniżej.
-
Kochanie, ja Cię nie zdradzam. To nawet nie ja... Przecież całe dnie siedzę
przy Tobie, słońce Ty moje. - padam przed nią na kolana i całuję jej dłonie. -
Uwierz mi, rybeńko. Jesteś jedyna...
-
Wstań i wyjdź! Nie chcę Cię więcej widzieć! - ciągnie mnie za koszulkę do góry,
a gdy wstaję na nogi pcha w kierunku drzwi. - Zabierz wszystkie rzeczy i czekaj
na wezwanie do sądu. Jutro z samego rana złożę pozew rozwodowy! - dodaje i
wymija mnie.
Cholera,
co za debil to napisał. Taka plotka... Nie dopuszczę do rozwodu, nawet gdybym
miał zginąć. Wolę śmierć niż życie bez niej.
Udaję
się do Eiana i zwierzam mu się ze wszystkiego. Może i jest kawalerem, ale
jednak rozumie mnie jak nigdy. Wyjaśniliśmy sobie ostatnio całą tą sytuację,
gdy całował się z nią oraz porozmawialiśmy z Rylandem, aby zaprzestał podrywać
moją żonę.
-
Wszystko było już na dobrej drodze, gdy pojawiła się ta durna plotka... -
upijam łyk herbaty i spoglądam na niego smutno.
-
Musisz jej to udowodnić. Po pierwsze nie odpuszczaj. Jeśli nie chce Cię
widzieć, wyślij jej prezent przez Brandona. - zaczyna przedstawiać mi swój plan
ze szczegółami. Mam tylko nadzieję, że wypali.
Ona robi fochy bez powodu!!!
OdpowiedzUsuńChyba to imię Savannah ma samo to do siebie ;)
Pozdrawiam i czekam na next.